Články PL

Przebieg gniazdowania bociana czarnego

Wstęp
    W artykule tym opisano zachowania w gnieździe bociana czarnego (Ciconia nigra) w okresie opieki nad pisklętami. Obserwacji dokonywano w nietypowo usytuowanym gnieździe, które było już wielokrotnie zajęte a jego umieszczenie było idealne do śledzenia zachowań lęgowych. Rejestracji zdarzeń dokonywano z odległości, przy pomocy zdalnie sterowanej kamery. Wiek piskląt zapisywano w schemacie z użyciem oznaczenia „D” jako terminu klucia. Czas podano wg systemu UTC+1 (= czas środkowoeuropejski, CET).

Opis
    Dzień „D+5”. W gnieździe widać bylo już 4 pisklęta. Ich puchowe upierzenie było białe a tylko końcówki skrzydeł były nieopierzone (szczególnie u najmniejszego z piskląt). Dzioby były barwy żółtej. Aż do przylotu z pokarmem, w gnieździe zawsze przebywał drugi z rodziców. O 12:45 oboje rodzice spotykali się w gnieździe, pozdrawiali się syczącymi odgłosami i rozpościerali ogony. Po chwili samiec odleciał. Samica zwróciła pokarm dla młodych na brzeg niecki gniazdowej. O 13:28 usiadła na młodych a o 14:00 podniosła się i zwróciła dalszą porcję pokarmu. Pisklęta łapczywie go połknęły, częstokroć nawet z mchem, który stanowił wyściółkę gniazda. W pokarmie widać było małe ryby i minogi. Większe ryby dorosły ptak sam ponownie  połknął. Nawet przez kilka minut samiec nakłuwał półotwartym dziobem nieckę gniazda. Dzięki temu może ułatwiać odpływ odchodów z gniazda. Tego dnia ptaki przynosiły pokarm w ok. 2 godzinowych interwałach.

    Dzień „D+10”. W gnieździe nadal przebywały 4 pisklęta. Najmniejsze miało jeszcze stale nieopierzone końce skrzydeł. Rodzeństwo myląc jego skrzydła z pokarmem ciągnęło je za nie. To by wyjaśniało dlaczego skrzydła znalezionych martwych piskląt bocianów bywają zmiażdżone. W przynoszonym pokarmie znajdowały się już większe ryby, które po połknięciu wyraźnie deformowały kształt ciała piskląt. Młode starały się wystrzykiwać odchody poza obrys gniazda. W wyniku obfitych deszczy i zamulenia wody, wydłużył się interwał pomiędzy karmieniami. Zwiększyła się różnica pomiędzy najmniejszym pisklęciem i jego rodzeństwem. O 17:30 (ok. kwadrans po karmieniu) samica dziobem go przesunęła na krawędź gniazda i broniła mu w powrocie do niecki. W chwilach odpoczynku, samica poskubywała upierzenie piskląt i poprawiała brzegi gniazda. Przez większość dnia jeden z rodziców pozostawał w gnieździe. W czasie wymiany rodziców powitania były krótkie i coraz mniej wyraźne.

    Dzień „D+11”. Oczekiwane wyrzucenie najmniejszego pisklęcia z gniazda nie nastąpiło i w gnieździe były nadal 4 pisklęta. Czas pomiędzy karmieniami stale wynosił ponad 3 godziny. Pokarm był zwracany na krawędzi gniazda. Samica częściej niż wcześniej zjadała zwrócony pokarm. Poprawiała również dziobem konstrukcję gniazda.
 
    Dzień „D+14”. Wszystkie 4 pisklęta były zaobrączkowane.

    Dzień „D+16”.  Samica zwróciła pokarm pomiędzy znajdujące się w gnieździe 4 pisklęta a w chwilach przerw poprawiała konstrukcję krawędzi gniazda.  Pisklęta chowały się przed słońcem w cieniu ciała samicy. U największego pisklęcia zauważono ćwiczenie skrzydeł. U dwóch większych piskląt w upierzeniu na końcach skrzydeł widać było ciemne obrysy. Samiec zwrócił pokarm obok piskląt a po kilku minutach przez chwilę dziobał podłoże gniazda. Skubał pióra młodych (włącznie z najmniejszym), rozdrabniał i wyrzucał z gniazda wypluwki. Były okresy, kiedy w gnieździe nie było żadnego z rodziców. W zachowaniach ptaków na gnieździe nie dochodziło do sytuacji konfliktowych.

    Dzień „D+21”. W gnieździe stale były 4 młode. Zaczynały stać i intensywnie ćwiczyć skrzydła. Na plecach już miały wyraźne, czarne „V”. Czarne zabarwienie widać było również u nasady ogona. Młode witały przylatujących rodziców intensywnym machaniem skrzydeł i wydawaniem odgłosów. Samica po przylocie najpierw odsunęła najmniejsze pisklę na krawędź gniazda a dopiero po tym zwróciła pokarm pomiędzy 3 pozostałe pisklęta. Najmniejsze pisklę nie odważylo się zbliżyć do reszty w czasie ich karmienia.

    Dzień „D+27”. W gnieździe znajdowału się już tylko 3 pisklęta. Najmniejsze młode znaleziono na ziemi ok. 8m od drzewa, na którym było gniazdo. Obok niego było widać kilka śladów odchodów, co może świadczyć o tym, że pisklę jeszcze po upadku jakiś czas żyło a zmarło w wyniku odniesionych ran bądź z głodu. Pozostałe, żywe, pisklęta miały już na skrzydłach wyraźne, szerokie smugi. Rodzice karmili je w interwałach krótszych niż 2 godziny a po karmieniu szybko opuszczali gniazdo lecąc po kolejne porcje pokarmu. Ilość przynoszonego do gniazda pokarmu zwiększyła się.

    Dzień „D+32”. Połowa powierzchni skrzydeł piskląt była już czarna podobnie jak boki głowy na odcinku od dzioba do szyi. W miarę upływu czasu dziób zmienił barwę z żółtej na szaro-żółtą. W tym stadium młode miały zaledwie 1/3 część dzioba żółtą. Karmienie odbywało się w ponad 2 godzinowych interwałach. 

    Dzień „D+44”. W gnieździe przebywały 3 młode. Grzbiet, ogon, skrzydła i szyja są matowo-czarne. Tylko na szyi i nad łopatkami widać jeszcze prześwity białego, puchowego upierzenia. Dziób jest żółty tylko do 1/4 długości od swej podstawy. Młode większość czasu stoją na gnieździe i poskubują upierzenie. Dziobami przeszukiwały dno gniazda, klekotały. Starały się chwytać wiatr w rozpostarte skrzydła. Klekotały również w czasie karmienia. Powrót rodziców był sygnalizowany już ze znacznej odległości. Karmienie odbywało się co ok. 4 godziny. Po zwróceniu pokarmu rodzic natychmiast odlatywał.

    Dzień „D+53”. Wszystkie 3 pisklęta coraz więcej czasu poświęcały poprawianiu dziobem swego upierzenia. Również grzebanie w niecce gniazdowej i kłapanie dziobem stawały się częstsze.

    Dzień „D+62”. W gnieździe przebywały 3 pisklęta. Próbowały przechadzać się po gałęziach balansując przy tym skrzydłami. Łapią wiatr pod skrzydła i z zapałem podskakiwały machając skrzydłami. Dziobami poprawiały upierzenie. Często też kłapały  dziobami.
 
    Dzień „D+68”. Trzy młode często kłapały dziobami, poprawiając upierzenie i trenując skrzydła. Jeden młody obleciał w czasie obserwacji krąg ok. 4 metry.

    Dzień „D+71”. O 9.00 gniazdo było już puste. O 11 wszystkie młode były ponownie w gnieździe. Po nakarmieniu o 14:32 nadal pozostawały w gnieździe. Odlatując dorosły ptak stąpał po plecach młodych. Machanie przez młode skrzydłami w czasie karmienia było bardzo intensywne i czasami nawet niebezpieczne dla rodziców.

    Dzień „D+73”. Wszystkie 3 młode nadal pozostawały w gnieździe, również po nakarmieniu o 10:46. Nie ćwiczyły już skrzydeł ale przeczesywały pióra i potrząsały ciałem. W czasie deszczu dziób miały wtulony w pióra szyi.

    Dzień „D+76”. Po nocnym deszczu wszystkie 3 młode były nadal w gnieździe. Dzioby miały na całej długości żółto-szare. O 9:53 miało miejsce karmienie, po czym o 9:57 odleciał pierwszy młody a za chwilę drugi. Trzeci ptak został w gnieździe. Po kwadransie (10:14)  jeden młody powrócił do gniazda. Przebywając w nim poprawiały upierzenie raz po raz potrząsając ciałem. Nie rozciągały już skrzydeł.  Nie obserwowano już kolejnego karmienia, co mogło stymulować opuszczenie gniazda.

    Dzień „D+79”. Gniazdo było puste i nie obserwowano już powrotu do niego bocianów.

Wnioski
    Obserwacje nie miały charakteru badań naukowych a ich celem było poznanie ciekawych zachowań z życia bocianów czarnych w czasie lęgu na tym nietypowo zlokalizowanym gnieździe. Monitoring prowadzono w pięciodniowych interwałach, dostosowując je do przewidywanego rozwoju sytuacji w gnieździe (np. wyrzucenie pisklęcia z gniazda, opuszczenie gniazda itp.). Niektóre wnioski wyciągnięto na podstawie analizy zapisu video, gdzie odróżnienie samca i samicy nie było wiarygodne.
    Ciekawa jest zależność częstotliwości karmienia i pogody. Wyraźnie obserwowano, że częstotliwość karmienia nie była wyraźnie skorelowana z wiekiem piskląt ale z pogodą na terenie łowisk. W czasie silnych deszczów woda w potokach – najczęstszych miejscach żerowania bociana czarnego – ulega zmąceniu. Ogranicza to zdobycie wystarczającej porcji pokarmu a interwały pomiędzy kolejnymi karmieniami ulegają wydłużeniu. Zgłodniałe młode jak też rodzice  stają się bardziej agresywne, głównie w stosunku do najsłabszego pisklęcia. Rodzice (w tutejszym przypadku samica) bronią pisklęciu w dostępie do pokarmu, po czym ono słabnie, hamuje się jego rozwój i ostatecznie ginie. To czy młode było wyrzucone z gniazda, czy wypadło z niego samo, nie było stwierdzone.
    W pobliżu bocianiego gniazda poza muchami częstokroć się pojawiają także motyle rusałkowate, które są zwabione rozkładającymi się resztkami pokarmu i kału.
    Zanim młode bociany opuszczą na zawsze gniazdo powracają do niego jeszcze przez kilka dni licząc na karmienie (są tu jeszcze czasami dokarmiane). Prawdopodobnie ze względu na to, że gniazdo było umieszczone nad gęstym młodnikiem świerkowym, młode po opuszczeniu gniazda nie schodziły na ziemię, ale pozostawały pomiędzy gałęziami w koronach sąsiednich drzew.

(do obejrzenia również nagrania niektórych sekwencji video :
hnízdění čápa černého.)